Dlaczego myślę, że Bóg jest socjopatą lub psychopatą?
Historię należałoby rozpocząć od prezentacji mojej żony. Urodziła się w latach osiemdziesiątych jako niechciane dziecko dwojga, według mnie, mocno przypadkowo skrzyżowanych życiorysów. Ojciec nie chciał mieć nic wspólnego z jej matką, a co za tym idzie również z nią. Wybrał alimenty i model wychowawczy - "na chuj mnie ten kaktus" (poleciałem klasykiem). Tak moją miłość zaczęła wychować samotnie matka - moim skromnym zdaniem o osobowości małego dyktatora, a paradoksalnie - tchórz. Już wyjaśniam - chce rządzić, ale nie ma na tyle ikry. Po pewnym czasie teściowa moja poznaje męża, świetny gość, z kręgosłupem, ale dziś spolegliwy, że przykro patrzeć. Moja żona ma wtedy 3 lata. Ponieważ teściowa jest osobą praktyczną, nie rezygnuje z alimentów, a teść nie adoptuje pasierbicy - choć bez wątpienia chciał. Moja żona jest nieco pierdołowata, ale słodka i kochana przy tym, ale pomimo tego, że ma jakieś pasje, jakiś pomysł na siebie - ugina się pod namowami matki i idzie na